Koprowy Wierch - skitura
W głowie szumi, pić się chce, wstawać zaś nie bardzo. No tak – pierwszy stycznia :) Uli na żadne wyjście dziś nie namówię, zjadam więc porządne schroniskowe śniadanie i po ślamazarnym ogarnięciu siebie i sprzętu ruszam do kolejnej Doliny – Hińczowej. Docieram do niej przez Dolinkę Szatanią – w niej ślady po których zmierzam urywają się, zakładam więc nowe ;)
ZOBACZ CAŁOŚĆ...