Ferrata Bolver Lugli, Cima Vezzana
Dzień po wejściu na Pelmo napieramy dalej - tym bardziej, że to ostatni dzień w Dolomitach podczas tegorocznego wyjazdu. Tym razem jedziemy pod bardziej oddalony masyw - Pale di San Martino. Podjeżdżamy kolejką i rozdzielamy się - ja idę na ferratę Bolver-Lugli, Ula na drogę normalną prowadzącą pod Cima Vezzana. Ferrata bardzo przypada mi do gustu - jest to była droga wspinaczkowa, więc tak jak lubię, metalowy drut można używać tylko do asekuracji a chwytów i stopni szuka się na skale. Po sprawnym przejściu ferraty spotykam Ulę na przełęczy, po krótkiej przerwie lece dalej by wejść na Cima Vezzana - najwyższy szczyt masywu. Na ostatnią kolejkę niestety nie zdążamy, dlatego też czeka nas żmudne i wcale niełatwe zejście.