Via Olga i Diretta Dimai, Torre Grande (Cinque Torri)
Po dwóch wspinania na wysokich turniach (Venezia i Sella), kolejnego dnia wybieramy niższe ściany Cinque Torri, będące jedną z wizytówek Dolomitów i oferujących mnóstwo dróg pod które podchodzi się w kilka minut. Tym razem na celownik obieramy dwa duże klasyki najwyższej turni masywu, Torre Grande - Via Olga (V+/VI-) i Dirretta Dimai (VI+) - obie linie naprawdę warto zrobić! Zaczynamy od Olgi, prowadzącej niepowtarzalnym, 80 metrowym zacięciem na zachodniej ścianie – droga wpadła mi w oku już podczas pierwszej wizyty w Dolomitach dwa lata temu i obiecałem sobie, że kiedyś ją zrobię!
Pierwszy, 50-metrowy (!) wyciąg prowadzi Grzesiek, czego później bardzo mu zazdroszczę bo wspinanie jest rewelacyjne – spionowane zacięcie z dobrymi chwytami i stopniami jest wręcz niepowtarzalne i na długo zapadnie w pamięć. Drugi, niestety już krótszy wyciąg (chociaż wyceniony wyżej od pierwszego) prowadzę ja, dodatkowo urozmaicając go trudniejszym wariantem prostującym (ok. VI-, opis w Rockfax). Po dopełnieniu formalności (trzeci wyciąg jest już łatwy) meldujemy się na szczycie turni i częściowo zjazdami, częściowo zejściem wracamy pod ścianę.
Ponieważ czujemy niedosyt, postanawiamy wbić w jeszcze jedną perełkę - częściowo ospitowaną Direttę Dimai (VI+) na ścianie wschodniej tej samej turni. Drogą dzielimy się mniej więcej po równo, zaczynam od pięknej „górskiej” rysy (wspólny wyciąg z łatwiejszym mega-klasykiem, Via Miriam), wykonuję ciekawy trawers przez środek ściany, pokonuję kilka trudnych metrów w pionie (w tym dziwne miejsce za VI/VI+) i oddaję prowadzenie Grześkowi. Górna część drogi jest ładniejsza i bardziej ciągowa, poza tym prowadzi główną częścią ściany, widoczną doskonale spod schroniska. Poza jednym trudniejszym miejscem z kilkoma siłowymi przechwytami, nie napotykamy jednak większych trudności i cieszymy się przyjemnym wspinaniem - obicie na trudniejszych fragmentach jest bardzo dobre. Zadowoleni i trochę zmęczeni zjeżdżamy pod ścianę i wracamy do bazy – na środę prawie wszyscy obozowicze z naszego KW zaplanowali rest więc na campie szykuję się większa impreza 😉.