13/06/2020Tagi: TatryDolina Rybiego PotokuMnichWspinanie górskie lato

Kombinacja American Beauty/Sprężyna, Mnich

Wycena: VII+   Wycena uzupełniająca: osobno VIII+/VII-   Asekuracja: RS2   Długość [m]: 160   Wyciągi: 6   Czas [h]: 4   Wystawa: E   Ocena: 9/10   Komentarz: Wyciągi 3/3   

Ściana północna (na której mieliśmy działać) jest mokra, dlatego też decydujemy się na kombinację, o której powiedział nam sam Piotr Korczak spotkany dwa dni wcześniej w skałach. Całą Sprężynę robiłem poprzednio (RELACJA) przedłużając o Płyty Kosacza, jednak opcja przejścia trzech siódemkowych (wg MT VII+, VII- i VII+) obitych wyciągów American Beauty i kontynuuwanie trzema tradowymi (V, mocne V+, VI-) jest jeszcze ciekawsza. Zwłaszcza, że Szalony zareklamował 3. wyciąg AB jako jeden z najładniejszych siódemkowych wyciągów w Tatrach. Po przejściu kombinacji uważam, że American Spring (nasze określenie 😉) to kapitalna propozycja dla kogoś, dla kogo całe AB jest za trudne (górne wyciągi to już ósemki), a sama Sprężyna to trochę za mało.

Po przewinięciu na ścianę wschodnią idziemy Dolnymi Półkami prawie do ich końca i 50-metrowym zjazdem docieramy pod start American Beauty - do wybory mamy albo łańcuch pod Sprężyną (wtedy jedziemy skośnie w prawo), albo 2 spity stanowiskowe z Sadusia i AB - zjeżdżamy wtedy wzdłuż 2 pierwszych wyciągów - patrz foto-topo. Początek to rozgrzewkowe wspinanie z dobrymi chwytami i po reście na półce docieramy do cruxa (VII+) - bulderowe wejście na mały okapik u nas puściło dopiero po bloku i wynalezieniu najdogodniejszych ruchów. Po kilku ciekawych metrach na płycie z ryskami docieramy do stanowiska. Drugi wyciąg to świetne płytowe wspinanie po krawądkach i odpęknięciach (VI+/VII-) i powrót na Półki. Teraz czeka nas crème de la crème kombinacji - 40 metrów pięknego wspinania na ścianie czołowej (VII/VII+) - po dojściu do wspólnego fragmentu z Sadusiem, mocno trawersujemy w lewo (czujnie) i przed obłymi ryskami kierujemy się do góry, po drodze mijając jedno wyraźnie trudniejsze miejsce. Ostatnie 10 metrów wyciągu to łatwiejsze, ale bardzo ładne zacięcie, pod koniec którego droga łączy się na chwilę ze Sprężyną i dochodzi do wspólnego stanowiska. W tym miejscu nasza przygoda z AB się kończy, jak doładujemy wrócimy na całość 😉, tymczasem kontynuujemy znanymi mi juz tradowymi wyciągami Sprężyny.

Zaczynamy od krótkiego i przyjemnego (V) wyciągu doprowadzającego pod zacięcie - Ania na chwilę przejmuje prowadzenie, a ja mam okazję uchwycić ją w obiektywie wraz ze Słońcem chowającym się akurat za ścianę. Kolejny odcinek to moim zdaniem jedno z bardziej wymagających (pośród chodzonych) V+ w Tatrach - świetne wspinanie rysą w zacięciu - mieliśmy trochę mokro więc dilfer miejscami był dość czujny. Następny wyciąg rozpoczyna się łatwym zacięciem, po czym dochodzimy do najmniej przyjemnego miejsca na całej drodze, trawersu pod okapem (VI-) - wygląda niepozoronie, ale często jest mokro, co nie ułatwia trickowego przewinięcia do dobrych chwytów. Uwaga na przesztywnienie liny, szczególnie jeżeli chcemy dojść już do końca drogi - trawersujemy daleo w lewo za kant i skręcamy pionowo do góry do zacięcia wyjściowego (IV). Po chwili nacieszenia się widokami spod Mnichowej Fajki, schodzimy na Górne Półki i postanawiamy zjechać ścianą północną by przyjrzeć się warunkom na tamtejszych drogach pod kątem dnia następnego. Rysa Marcisza (VII-) jest częściowo mokra, nie odpusczamy sobie jednak przejścia przynajmniej na wędkę - z pewnością warto na nią wrócić!