Rebel (wycof), Skrajny Kieżmarski Strażnik i zjazd Doliną Kieżmarską
Minął prawie miesiąc od pierwszego zimowego wspinania w tym sezonie więc motywacja do wyjazdu była bardzo duża. Niestety po raz kolejny sypnęło więc ambitne cele odpadają – dlatego też kierujemy się do Doliny Kieżmarskiej. Ponieważ śniegu jest dużo, a wspinania ma być niewiele – decydujemy się z Ryśkiem na zabranie nart. Podejście pod północną ścianę Małego Kieżmarskiego mija więc szybko i przyjemnie. Na miejscu okazuje się, że śniegu jest więcej niż myśleliśmy, na dodatek wspinają się nieliczni – w tym jeden zespół na Stanisławskim (szacun!). Dlatego też postanawiamy zrobić szybkie przejście 3-wyciągowej drogi No a co na Skrajnym Strażniku – 2 lata temu robiliśmy drogę biegnąca kilka metrów na lewo (No a co) więc teren był już nam znany.
Pierwszy wyciąg (mimo odśnieżania) poszedł nam sprawnie, problem pojawił się na drugim – najpierw Jacek zapędził się za daleko i zaliczył wycof, po czym wszedł tam gdzie droga miała iść. No właśnie, miała, bo po długiej walce z trudnościami zacząłem wertować kiepskie niestety topo i zorientowałem się, że kolega zamiast czwórkowego wyciągu na drodze No a co prowadzi właśnie wyciąg M5 na drodze Rebel...
Kolega finalnie wyciąg przewalczył nie zastając na nim żadnej gotowej asekuracji - zajęło mu to prawie 2 godziny!. Po dojściu do stanu obgadujemy co dalej, jest jednak za późno i jesteśmy zbyt zmarznięci by kontynuować. Bijemy więc haka, zjeżdżamy do stanu sprzed drugiego wyciągu i dalej na dół.