Żebro Rzepeckich, Pośredni Granat
Trzy miesiące bez wizyty w Tatrach to zdecydowanie za długo! Niestety z powodu kiepskiej pogody jesień była spisana na straty i sezon letni skończył się w tym roku bardzo szybko. Dlatego też mimo niezbyt zachęcających opinii o warunkach postanowiliśmy rozpocząć sezon zimowy. Na początku trzeba się rozruszać, nasz cel nie może być więc za trudny – pada na Halę Gąsienicową i popularne Żebro Rzepeckich. Mamy jechać w czwórkę, nie udaje się, i jak to przeważnie bywa działamy w sprawdzonej trójce. Warunki faktycznie okazują się słabe, śnieg nie trzyma, płyty są gołe, a trawy słabe. Na dodatek jest zimno, wilgotno i pochmurno. Mimo wszystko tęskniło się za takim klimatem 😉.
Na drodze schodzi nam dłużej niż przewidywaliśmy, mimo iż zamiast 6 wyciągów kończymy drogę w 4. Po dwóch bardziej wymagających, wspinaczkowych, okazuje się bowiem, że trzeba spędzić sporo czasu by pokonać łatwiejszy (teoretycznie) teren, który w zastanych warunkach jest dość nieprzyjemny. Na deser, po przewspinaniu żebra, czeka nas kopanie się w śniegu po pas by wydostać się do szlaku.