20/03/2022Tagi: TatryDolina MięguszowieckaWysokaWspinanie górskie zimaWspinanie lodowe

Motyka, Wysoka

Wycena: M4   Wycena uzupełniająca: IV WI3 III   Asekuracja: R1   Długość [m]: 550   Wyciągi: 8   Czas [h]: 4   Wystawa: E   Ocena: 9/10   Komentarz:    

Mocne marcowe Słońce i trzymający w Tatrach mróz sprawiają, że na niektórych wystawach robią się świetne warunki na śnieżno-lodowe alpiniady. Jedną z ładniejszych wspinaczek o tym charakterze jest Motyka na wschodniej ścianie Wysokiej – z przyjemnością wracam więc na tą drogę, tym bardziej iż kilka lat temu robiłem ją w takich sobie warunkach (RELACJA). I tak dzień po rozpoczęciu sezonu letniego w skałach (odwiedzamy sektor Machnato w Dolinie Demianowskiej) ruszamy z parkingu w kierunku Doliny Rumanowej. W nasze ślady postanawia iść jeszcze kilku znajomych, tak więc mój pomysł by zabrać na tą piękną drogę Anię zamienia się w 7-osobową klubową ekspedycję 😉.

Gdy docieramy pod nasz cel okazuje się, że przed nami są jeszcze dwie ekipy, bliższych i dalszych znajomych zresztą. Chłopaki z pierwszego zespołu wspinają się z nartami, Ci z drugiego są z kolei mniej doświadczeni – cierpliwie więc czekamy i wspinanie rozpoczynamy dopiero po ponad dwóch godzinach. Start drogi jest poza jednym odcinkiem (M3) dobrze wylodzony (WI2/3) – dzięki temu pierwszy wyciąg można przedłużyć do 70 metrów i skorzystać z wygodnego stanowiska (dobre haki) na prawo od wejścia w kolejne przewężenie żlebu.

Lód na drugim wyciągu jest już bardziej stromy (WI3) ale dzięki świetnym warunkom dziaby siadają jak złoto, do tego można dowolnie asekurować się zarówno ze śrub jak i ze skały. Jeżeli skała będzie pokryta cienką polewką lub świeżym śniegiem może być czujnie i dość wymagająco (M4). Tym razem jednak wspinam się z przyjemnością i szybko docieram do kolejnego stanowiska po 30 metrach (2 haki po prawej) – podążająca za mną Ania świetnie sobie radzi i na kolejnej po Filarze Grosza w tym sezonie alpiniadzie upewnia, że wspinanie zimowe też może być fajne 😉.

Ostatni wyciąg w kominie jest pięknie wylany lodem, trudności nie przekraczają więc WI3 i asekurujemy się ze śrub – jeżeli jest sucho czeka nas nieprzyjemna płytka (M3/M4). Po wyjściu z komina przechodzimy rynnę wypełnioną firnem/lodem i skręcamy w lewo do stanowiska (dwa haki). Odcinek ten w całości ma ok. 70 metrów, drugi na linie musi kawałek podejść, ewentualnie robimy stan pośredni. Nad nami po lewej znajduje się próg, który może być zasypany śniegiem lub lepiej lub gorzej wylodzony (WI3 do WI3+). Tym razem wygląda dobrze, dlatego idziemy tym (oryginalnym) wariantem – zespół przed nami wybiera obejście trudności (w prawo nad skały i poziomy trawers w lewo). Po przejściu progu wychodzimy w firnowo-lodowy kuluar (WI2), którym kierujemy się do góry – kolejne stanowisko (hak i pętla) znajdziemy po 60 metrach na skałach po lewej.

Od tego miejsca droga robi się wyraźnie łatwiejsza – jeżeli jeszcze tego nie zrobiliśmy, możemy przejść na lotną. Pokonujemy prożek skalny po lewej i kontynuujemy wzdłuż ściany po śniegu przez ok. 100 metrów. W miejscu, w którym żleb zakręca w prawo możemy iść dalej nim (doprowadzi nas prosto na szczyt terenem I-II) lub wybrać wariant wprost – w naszym przypadku tak właśnie robimy, zachęceni dobrymi warunkami lodowymi. Pokonujemy ładny kominek (WI3) i firnowy żleb, po czym trawersujemy zalodzoną płytą skośnie w prawo (WI3 gdy cała w lodzie, u nas miejsce M4) i wychodzimy przez krótką ściankę (M3) w śnieżne pola. Na lewo pojawi się kopuła szczytowa Smoczego, my kontynuujemy do góry wprost na południowo-wschodni wierzchołek Wysokiej. By dostać się na przełączkę pomiędzy wierzchołkami (skąd dalej schodzimy w dół żlebem) zjeżdżamy ok. 20 metrów w prawo ze stanowiska na końcu grani lub wracamy się i trawersujemy półką w to samo miejsce.

Do komfortowej asekuracji w zastanych warunkach wystarczyły 3-4 śruby lodowe oraz mały zestaw kostek/friendów. W przypadku małej ilości lodu oraz świeżego śniegu warto rozważyć młotek i haki, podczas mojego poprzedniego przejścia okazały się bardzo pomocne. Oczywiście droga w optymalnych warunkach to świetna przygoda z pięknymi widokami, jeżeli ktoś ma wystarczające umiejętności, może pokusić się dodatkowo o zabranie nart.