13/08/2023Tagi: AlpyAlpy - FrancjaTenailles de MontbrisonWspinanie górskie lato

Infinie patience, Tenailles de Montbrison

Wycena: VIII-   Wycena uzupełniająca: VII+/VIII-, 6c   Asekuracja: S2   Długość [m]: 400   Wyciągi: 11   Czas [h]: 6.5   Wystawa: SE   Ocena: 8/10   Komentarz:    

Tym razem z alpejskim obozem klubowym zawitaliśmy w rejon górski Écrins należący do Alp Delfinackich. Główną bazą dla działalności we wschodniej części masywu jest oblegane przez tłumy wspinaczy miasteczko-camping Ailefroide, my jednak ulokowaliśmy się w położonym niżej Argentière-la-Bessée. Poza granitowymi ścianami i bulderami w dolinach górskich okolica oferuje również sportowe i wielowyciągowe wspinanie w wapieniu. Z tego drugiego słyną szczególnie imponujące turnie Tenailles de Montbrison i Tête d'Aval. Już na początek pobytu postanawiamy odwiedzić tą pierwszą (na drugą zawitamy zresztą kilka dni później - RELACJA).

Pod ścianę wybieramy się w dwóch zespołach – ja i Ania celujemy w Infinie patience (6c/7a?, ściana SE), trójka kolegów w sąsiednią Vol et Volupte (6b+). Obie drogi są kompletnie wyposażone w spity i należą do największych tutejszych klasyków, podobnie jak np. łatwiejszy Eperon Renaud (jeden wyciąg 6b, reszta do 5c) czy mocna w swojej wycenie Fiesta del Sud (6a+, ściana S) – te padają łupem innych zespołów klubowych kilka dni później. Kilka linii znajdziemy też na rozległej płytowej ścianie Gran Doigt położonej tuż obok – często przechodzona i kompletnie obita jest np. droga L’Ecume des Jours (6b+). Okolica przypomina nieco Dolomity – turnie wyrastają wprost z zielonych łąk, a wzrok przyciągają zwłaszcza dwie iglice na które będziemy się wspinać.

Dotarcie na miejsce komplikuje się nieco, gdy okazuje się, że do wskazanego w przewodniku miejsca parkowania (44.860310, 6.559060) nie uda się dojechać samochodem z niskim zawieszeniem. Zostawiamy więc auto prawie 4 kilometry dalej (44.833801, 6.566247) i zamiast w zakładaną godzinę pod ścianę docieramy po dwóch. Ponieważ startujemy później niż zakładaliśmy i obawiamy się mocnego Słońca – na szczęście dzięki mocnemu wiatrowi nie było najgorzej, warto jednak zaczynać wspinanie zaraz po świcie.

Infinie startuje szarą płytą (jest napis) – pierwszy wyciąg to techniczne wspinanie po małych chwytach, z jednym bardziej wymagającym fragmentem za 6c. Jeżeli dla kogoś jest za trudno, schemat sugeruje rozpoczęcie pierwszym wyciągiem Volupte po prawej (6a+) i trawers do stanowiska powyżej. Drugi wyciąg prowadzi już w lepiej urzeźbionej żółtej skale – wspinamy się wzdłuż estetycznego zacięcia (6a). Kolejne dwa odcinki również są bardzo przyjemne – na trzecim (6a) do pokonania mamy ładną rysę i płytowy trawers, czwarty (6a) zaczyna się siłowym zacięciem i kończy technicznym wspinaniem wzdłuż kantu.

Piąty wyciąg jest już zdecydowanie bardziej wymagający (6b+) – zaczynamy od mocnego trawersu w lewo (nie idziemy do wykręconego spita i kolejnego nad nim bo to zapych!) i dopiero tuż przed stanowiskiem z innej drogi odbijamy do góry stromą płytą z piękną wymytą przez wodę skałą. Wspinanie na tym odcinku jest świetne ale mocno techniczne i ciągowe. W nagrodę po jego przejściu możemy odpocząć na kolejnym, stromym ale dużo lepiej urzeźbionym wyciągu (6a) wyprowadzającym pod szczyt pierwszej turni. Tutaj przechodzimy kilka metrów tarasem do łańcucha i zjeżdżamy ok. 30 metrów na przełączkę. Z niej pokonujemy łatwą ściankę (4c) przechodzącą w wąską grań, którą docieramy pod strome spiętrzenie drugiej turni.

W tym miejscu trzeba się zdecydować na wybór wariantu, którym chcemy przejść wyrastającą przed nami ścianę. Z opisów wynika, że oryginalny wyciąg Infinie (7a) jest bardzo rzadko wybierany z powodu nielogicznego trawersu i niejasnej wyceny (na Rockfax sugerują że to może nawet 7c). Po przyjrzeniu się z bliska stwierdzam, że faktycznie wygląda to paskudnie i nie rokuje na klasykę (wiszą pętle do A0) - wybieramy wiec sugerowany wariant kluczowym wyciągiem (6b+) z Vol et Volupte (na lewo od niego jest też 6b+ z Peril en la Demeure, w prawo za kantem ucieka skośna rysa za 6b z Eperon Renaud). Odcinek ten okazuje się przepiękny ale i mocno ciągowy oraz miejscami niełatwy do odczytania - na szczęście udaje się obronić OS-a 😊. Swoją drogą trudnościami nie pasuje on do reszty Volupte – koledzy którzy szli za nami tą właśnie drogą musieli się tutaj wycofać…

Wyciąg dziewiąty zaczyna się przyjemną ścianką za 5c, po której do wyboru mamy krótką płytę z bulderowym odcinkiem (6b) który wybieramy lub obejście trudności zacięciem po lewej – krótko na własnej asekuracji. Dwa-trzy friendy mogą się zresztą przydać na odcinku następnym – świetnej Rysie Rudolfa (6a), my obywamy się bez ale są tylko dwa spity i dwa haki. Ostatni odcinek jest również rzadziej obity ale już zdecydowanie łatwiejszy (5b) – idziemy wzdłuż pęknięć i dalej filarem w kierunku grani szczytowej.

Na piku podziwiamy widoczki i ruszamy w dół – zejście jest szybkie i komfortowe. Czeka nas bowiem 30-40 metrowy zjazd na stronę północną i podejście przez przełączkę za następną turnię (kopczyki), gdzie zaczyna się wygodna ścieżka, którą wraca się po stronie zachodniej pod ścianę. Podsumowując – jeżeli ktoś szuka fajnych wapiennych wielowyciągów (szczególnie w zakresie 6a-7a) i podobają mu się dolomitowe klimaty, będąc w okolicy powinien z pewnością na Tenailles zajrzeć!