23/08/2023Tagi: AlpyAlpy - FrancjaAiguille DibonaWspinanie górskie lato

Visite Obligatoire, Aiguille Dibona

Wycena: VII   Wycena uzupełniająca: 6b   Asekuracja: S2   Długość [m]: 460   Wyciągi: 12   Czas [h]: 5   Wystawa: S   Ocena: 9/10   Komentarz:    

Głównym celem wizyty na Dibonie miała być droga Physique et sans issue (7a+/b), niestety jednak na Coup de Bambou (RELACJA) mój niesprawny bark odmawia posłuszeństwa po tygodniu intensywnego wspinania. Drugiego dnia pozostaje więc cel rezerwowy, choć akurat jednego z największych modernistycznych klasyków Alp określać tak nie wypada, o czym zresztą słusznie przypomina jego nazwa – Wizyta Obowiązkowa (oryg. 6a+, obecnie 6b)! Droga faktycznie okazuje się świetna, do tego ciągowa i solidna w swojej wycenie, a sama granitowa iglica jest po prostu zjawiskowa - nie dziwi więc dlaczego tak wiele osób pojawia się w tym odległym zakątku Alp specjalnie dla niej!

Pod ścianą meldujemy się zaraz po świcie, a mimo to i tak musimy odczekać swoje – jak można się spodziewać przy pięknej pogodzie droga jest dosłownie oblegana przez wspinaczy. Podobne kolejki widziałem chyba tylko na Rebuffacie na Aiguille du Midi, na szczęście podobnie jak tam ruch jest dość płynny – również i tu oczywiście nie ma raczej mowy o powtarzaniu wyciągów w przypadku spalenia OS-a 😉. A że już pierwszy odcinek wygląda niełatwo i obity jest dość odważnie, Ania nie decyduje się iść przodem – finalnie okazuje się, że poprowadzę wszystkie wyciągi i na wielu z nich trzeba się będzie całkiem sprężać zapominając o kontuzji!

Wspinanie zaczynamy ze stanowiska na połogim tarasie – po przejściu stromej ścianki na starcie wchodzimy na płytę, gdzie czeka wspinanie w gładkim granicie poprzecinanym obłymi pęknięciami. Linia fragmentami nie jest ewidentna i można się władować w nieco trudniejsze sekwencje będąc kilka metrów od spita – jak na 6a+ jest co robić na tych 40 metrach! Drugi odcinek to dalsze wspinanie wielką płytą – nadal solidne i ciągowe 6a+, do tego niektóre chwyty nie chcą współpracować co wytrąca z rytmu i odbiera trochę przyjemności z przebywania w tak pięknym miejscu. Po wyjściu z trudności zamiast przejść w lewo do stanowiska można podejść kilka metrów do łańcucha pod okapem. Obchodzimy go lewą stroną na starcie trzeciego wyciągu (6a) i kontynuujemy pięknie urzeźbionym filarkiem do góry i wyżej zacięciem po prawej.

Kluczowy czwarty odcinek (6b) rozpoczynamy powietrznym trawersem między okapami, efektownie przewijamy się powyżej i zmierzamy do szerokiego pęknięcia, gdzie czeka wisienka na torcie w postaci kilkumetrowego dilfra. Bajeczny wyciąg! Na stanowisku dobrze chwilę „dychnąć”, powżej czeka bowiem 30 metrów w stromej płycie, uzbrojonej w pionowe kolumienki i obłe rysy – piękne i konkretne 6a+, można nawet odczuć jako najtrudniejszy wyciąg. Powyżej możemy trochę odpocząć – czeka nas prawie 60 metrów łatwiejszego wspinania (IV-V) w szarej kompaktowej skale, po wyjściu za przełamanie ściany najlepiej zatrzymać się przy łańcuchu po lewej stronie. Stąd bowiem wygodnie przeniesiemy się 20 metrów do stanowiska pod trudnościami – idziemy kawałek kominem i odbijamy poziomą rysą w prawo na półkę. Zaznaczyłem ten fragment na zdjęciu bo odnotowaliśmy przez dwa dni, że sporo osób ma tutaj wątpliwości.

Wyciąg ósmy to prawdziwa klasa światowa – mimo trudności 6a czeka nas kawał kapitalnego i ciągowego wspinania wzdłuż zaginających się rys i odstrzelonych płyt. Po wyjściu z przewieszenia wychodzimy na wygodną półkę ze stanowiskiem, z którego przenosimy się 10 metrów wyżej na taras pod górnym spiętrzeniem Dibony. Ponieważ ostatnie cztery wyciągi Visite zrobiliśmy dzień wcześniej po przejściu Coup de Bambou, kończymy wspinanie w tym miejscu i pod ścianę wracamy wygodnymi zjazdami (oznaczonymi dobrze w topo od R0 do R5). Po opis końcówki drogi odsyłam więc do poprzedniej relacji – TUTAJ, a w galerii dorzucam po jednym zdjęciu z górnych wyciągów. My tymczasem po powrocie do schroniska robimy postój na obiad i piwo, po czym szybko zbiegamy do Les Etages – czeka nas kilka godzin jazdy na trzydniowy rest nad morzem 😊.