04/11/2023Tagi: SkałySkały - WłochyMonte MonacoWspinanie górskie latoWspinanie w skałach

Sogni d'Oro, Monte Monaco Sperone Est

Wycena: VII   Wycena uzupełniająca: 6b   Asekuracja: S1   Długość [m]: 480   Wyciągi: 12   Czas [h]: 4.5   Wystawa: E   Ocena: 7/10   Komentarz:    

Po dwóch dniach działania na północnych ścianach Monte Monaco przenosimy się na imponujący 400-metrowy filar wschodni – Sperone Est. Niestety marzenia o poprowadzeniu pięknej ale i bardzo intensywnej drogi Orient Express (6c+) trzeba odłożyć na "zdrowe" czasy, tymczasem zadowalamy się łatwiejszym klasykiem - Sogni d’Oro (6b). Wspinanie zakończyć można po siedmiu wyciągach, lepiej jednak dorzucić kolejne kilka z Via delle Punte i skończyć na szczycie. Oryginalna wycena całości (6b+) jak i większości wyciągów została słusznie obniżona – poza przystępnością zaskoczyła nas też bardzo gęsta stała asekuracja (wystarczą same ekspresy). W skrócie ładnie i przyjemnie, a do tego niezwykle widokowo i z finiszem na najwyższej górce w okolicy 😊.

Słodkie Sny (polskie tłumaczenie 😉) zaczynają się szarą płytą kilka metrów na lewo od niskiego filarka, kawałek dalej łatwiejszym terenem startuje wspomniana Via delle Punte/Fratelli Titt (5c). Po ładnym technicznym odcinku (przystępne 6b) kontynuujemy łatwiejszym terenem za spitami i repikami na klepsydrach skalnych – jest ich tak dużo, że trzeba pomijać jeżeli nie zabrało się z 18 ekspresów. Po lewej jest stan ze wspomnianej drogi, nasz jest wyżej po prawej. Drugi wyciąg (6a+) zaczyna się estetyczną płytą, po której do przejścia jest ciekawa przewieszka – nad nią teren się kładzie. Dalej prowadzi już Ania – po krótkim i łatwym trzecim odcinku (ok. 5a – wyceny w schematach mocno się różnią) czekają trzy zdecydowanie ciekawsze.

Pierwszy z nich (6a+, oryg. 6b+ zdecydowane na wyrost) zaczyna się dobrze urzeźbioną ścianką, a kończy bardzo fajnym zacięciem. Na czwartym odcinku (6a+, oryg. 6b) wspinamy się cały czas skośnie w prawo – początkowo wzdłuż pęknięć, potem płytą z ostrą skałą. Kończymy pod gładkim zacięciem, którym startuje wyciąg kolejny – na szczęście przyjemniejszy niż można by się było spodziewać. Pierwsze metry (6b, oryg. 6b+) są dość czujne ze względu na śliską skałę, po chwili formacja się jednak kładzie i podążamy nią aż do łatwego powietrznego trawersu w prawo za kant. Ostatni odcinek Sogni (ok. 5b) to przyjemne wspinanie spękaną ścianką wprost do góry – docieramy do przełamania filara, skąd możemy zjechać lub kontynuować wspinanie na szczyt. W tym celu przechodzimy w lewo do stanowiska z kółkiem ratunkowym (tak, to nie błąd) 😊.

Po dość długiej przerwie (doganiamy zespół robiący Via delle Punte od dołu) ruszamy dalej delektując się bezstresowym wspinaniem i pięknymi widokami. Nasz ósmy wyciąg (ok. 5a) robimy na 60 metrów – mijamy stanowisko zaraz obok i przechodzimy w prawo na filar. Kolejny odcinek (ok. 5b) jest najładniejszym w górnej części – wspinamy się ostrzem filara w pięknej skale. Trzy następne wyciągi to przyjemne, czwórkowo-piątkowe wspinanie spękanymi płytami i zacięciami – wypatrujemy kolejnych spitów, trochę tutaj odleglejszych i osiągamy przełamanie ściany.

Jeżeli ktoś spodziewa się typowego szczytu może się zdziwić – wychodzimy na wielki płaskowyż z szutrową drogą, a nawet pozostałościami zabudowań. Na turystycznie dostępny wierzchołek trzeba troszkę podejść – warto bo widok na San Vito jest bajeczny. Z góry schodzi się na północ lub południe – jeżeli zostawiliśmy auto pod wschodnią ścianą to czeka nas ta druga opcja i ponad godzinny marsz. Po drodze mijamy świetny sektor sportowy Nuova Ossessione, na który trzeba będzie się kiedyś wybrać – podobnie jak na wspomniany Orient Express!