22/09/2024Tagi: TatryDolina Białej WodyGaleria GankowaWspinanie górskie lato

Stanisławski, Galeria Gankowa

Wycena: VI-   Wycena uzupełniająca: V+/VI-   Asekuracja: R2   Długość [m]: 260   Wyciągi: 6   Czas [h]: 4   Wystawa: N   Ocena: 7/10   Komentarz:    

Drugiego dnia weekendu w Tatrach spotykam się Białej Wodzie z dwoma Michałami, z którymi umówiłem się na Kurtykówkę na Małym Młynarzu. Niestety wczorajsze wspinanie wzmogło zapalenie łokcia i każde zgięcie ręki powoduje ból, nie chcąc jednak wracać do domu proponuję Stanisławskiego (V+/VI-) na Galerii Gankowej – koledzy na słowackiej Zerwie się jeszcze nie wspinali, a mi brakuje wspomnianej drogi do kolekcji. Po uporaniu się z jednym z najdłuższych podejść w Tatrach docieramy do zimnej tego dnia niczym lodówka ścianie i zaczynamy wspinanie - łatwy dół idzie szybko, więcej czasu spędzamy na górnych, mokrych wyciągach. Oferują one zaskakująco ładne i niebanalne wspinanie, wg mnie ciekawsze niż na pobliskim Filarze Puškáša.

W ścianę wejść można jednym z wariantów – np. krótkim zacięciem (IV) nad skalnym tarasem na lewo od ostrza filara. Po kilku metrach można iść dalej wprost lub przejść w prawo na półkę. Drugi wyciąg to łatwe wspinanie (III) szerokim i połogim w tym miejscu filarem do gotowego stanowiska z haków i taśm. Stąd przechodzimy rynną w lewo do Komina Stanisławskiego, którym kontynuować będziemy przez kolejne 150 metrów. Po pokonaniu krótkiego przewężenia (IV) pokonujemy kolejne prożki i zatrzymujemy się w dogodnym miejscu – np. przy hakach po ok. 50 metrach.

Na czwartym odcinku kontynuujemy wzdłuż komina (V) i odbijamy do jego prawej odnogi – tutaj najlepiej iść dalej wzdłuż depresji i wyjść na taras po lewej, prowadzący ten odcinek Michał wybiera nieco trudniejszy wariant ścianką po prawej (V+) i zatrzymuje się na półce przy haku. Następny odcinek to bardzo ładne wspinanie zacięciem i płytami w kierunku wielkiego zaklinowanego głazu – po przewinięciu na prawo od niego docieramy do wygodnej półki, na której zrobiliśmy kolejne stanowisko.

Nad półką czeka wąskie zacięcie (V+) przechodzące w komin, przez który trzeba się przecisnąć – podwieszenie plecaka okazuje się pomocne. Tuż potem czas na kluczowy fragment drogi – tzw. Trawers Orłowskiego (VI-), najczęściej bowiem zamiast mokrego i zarastającego zacięcia powyżej wybierany jest właśnie ten wariant. Po kilku niebanalnych ruchach dostajemy się do filarka na prawo i stanowiska na jego kancie. Na deser pozostaje jeszcze ostatni krótki wyciąg – wybieramy ciekawszy wariant stromym zacięciem z hakami (IV+) po prawej i wychodzimy na taras. Liczyliśmy na trochę Słońca na koniec dnia, to jednak skutecznie przed nami ucieka i ostatnie jego promienie łapiemy dopiero na skraju Galerii, tuż przed rozpoczęciem zejścia przez Pustą Ławkę.

Kilkugodzinny powrót na parking ciągnie się niemiłosiernie, nie ma co jednak narzekać – kolejne zetknięcie z historią taternictwa jest warte takich niedogodności!