Filar Południowy, Podufała Turnia
Po sobotnim sportowym wspinaniu na Turni nad Skokiem w niedzielę wybieramy się z Anią na łańcuchówkę w masywie Granatów Wielickich. Plan zakłada połączenie Południowych Filarów Podufałej Baszty i Podufałej Turni, a następnie dorzucenie drogi na północno-zachodniej ścianie Wielickiej Baszty. Finalnie kończy się niestety tylko na drugiej wymienionej drodze, jednak szczegółowy rekonesans nie pójdzie na marne, do tego ktoś być może skorzysta z inspiracji. Pierwsza część planowanej kombinacji narzuca się zresztą intuicyjnie – w ramach podejścia pod Podufałą Turnię aż prosi się bowiem by przejść jedną z dróg na Podufałej Baszcie, z której wychodzimy wprost na Granacką Ławkę, jakieś 50 metrów nad podstawą pierwszej wspomnianej ściany.
Po podejściu ścieżką wzdłuż Kwietnikowego Żlebu odbijamy w prawo pod Filar Podufałej Baszty - na miejscu okazuje się jednak że jakość skały nie zachęca do wspinania, odpuszczamy wiec obawiając się że braknie czasu na kolejne (ciekawsze) drogi. Wracamy się więc do ścieżki trawersującej między Podufałymi Mnichami do Granackiego Żlebu (patrz załączona mapa masywu) i podchodzimy pod Podufałą Turnię „standardowo”. Najładniejsza droga na ścianie zrobiona (Francouzský polibek VII-, relacja TUTAJ – polecam!), tym razem zgodnie z planem czas na Filar Południowy (V), dość popularny wśród Słowaków. Linia okazuje się ciekawa i zróżnicowana, trzeba się całkiem sporo wspinać i sprawnie asekurować własnym sprzętem – stałych haków jest niewiele, za to na każdym stanowisku jest po jednym spicie.
Startujemy wyraźnym kominem z prawej strony podstawy filara, idziemy skośnie w lewo komino-zacięciem (V) i dalej pęknięciami do spita na balkoniku w filarze (spit). Stąd wspinamy się na prawo od przewieszonego ostrza filara, pokonujemy ściankę między przewieszkami (V, hak) i łatwym terenem do przewieszki, pod którą trawersujemy mocno w lewo (od haka) i kontynuujemy kominkiem na półkę ze spitem. Nad nami piętrzy się porośnięte ostrze filara, my przewijamy się w prawo do zacięcia (IV+), które wyprowadza nas do depresji – kontynuujemy nią na wielki trawiasty taras przecinający całą ścianą i namierzamy spita. Stąd ruszamy wprost do góry ładnym wąskim zacięciem z rysą (IV+) i kontynuujemy jak puszcza wzdłuż szerokiego ostrza filara oraz zatrzymujemy się w dogodnym miejscu. Idąc na szczyt kontynuujemy łatwym żebrem (III) w lewo, chcąc wrócić zjazdami pod ścianę odbijamy w prawo do ostatniego stanowiska z Francuskiego Pocałunku – na turniczce nad przełączką. Po zjeździe 25m z taśm z mailonem docieramy do gotowych stanowisk, którymi kontunuujemy wzdłuż linii drogi i z ostatniego stanowiska do podstawy komina pod Filarem.
Po powrocie na Granacką Ławkę przechodzimy pod północno-zachodnią ścianę Wielickiej Baszty, która od dawna kusiła swoim efektownym wyglądem, a w zeszłym roku pojawiła się na niej nowa linia ze stanowiskami i kilkoma spitami - Vyhliadkový let (VII). Po 30 metrach wspinania okazuje się jednak, że by dojść do pierwszego spita w trudnościach trzeba pokonać dywan mchu, a wyżej nie wygląda to lepiej. Nie mając szczotki oraz wystarczającej ilości sprzętu i zapasu czasu decyduję, że nie warto ryzykować oraz stresować partnerki i zjeżdżam z taśmy zabezpieczonej kostką. Może kiedyś uda się wrócić, w międzyczasie gdyby ktoś się wybrał proszę o sprzątnięcie sprzętu i podzielenie się wrażeniami z drogi. My tymczasem wracamy na Granacką Ławkę i trawersujemy masyw do końca, po czym schodzimy do Domu Śląskiego – wyszło sporo kilometrów chodzenia i niewiele wspinania ale trzeba było się z tym liczyć wybierając do łańcuchówki niezbyt często powtarzane drogi 😉.