26/07/2025Tagi: AlpyAlpy - FrancjaEboulementWspinanie górskie latoWspinanie w skałach

Derborence, Eboulement (Ailefroide)

Wycena: VIII-   Wycena uzupełniająca: 6c+   Asekuracja: S1   Długość [m]: 300   Wyciągi: 8   Czas [h]: 4   Wystawa: SE   Ocena: 7/10   Komentarz:    

Gdy w drodze na tygodniowy pobyt w Chamonix okazuje się, że zapowiadana poprawa pogody nie nadeszła, decydujemy z Bartkiem i Szymonem by zacząć od Ecrins – prawie w całych Alpach leje, a tam jak zawsze ładna pogoda. Po 15h jazdy docieramy do Ailefroide i od razu idziemy na rozwspin – położone nad miasteczkiem wysokie granitowe ściany komfortowo obite spitami nadają się do tego idealnie (o rejonie pisałem nieco więcej dwa lata temu TUTAJ). Z mojej listy wyciągam jeden z polecanych klasyków doliny – Derborence (6c+ 300m/8w OS) w sektorze Eboulement. Dolna część nieco rozczarowuje, trzy odcinki w górnej są jednak bardzo ładne, szczególne wizytówka drogi czyli techniczne gładkie zacięcie.

Po 15-minutowym podejściu z samochodu namierzamy start (trochę nieewidentny bo tuż obok startują dwie inne drogi) i zaczynamy wspinanie – Szymon szybko prowadzi krótki i nietrudny filarek (5c, idziemy za ringami w lewo). Drugi wyciąg zaczyna się od całkiem solidnego przy nierozgrzanych palcach bulderka (6b), po którym łatwiej już idziemy zacięciami w lewo i prawo aż za przełamanie ściany. Tutaj czeka niestety rzęchowaty odcinek (III) doprowadzający pod kolejne spiętrzenie.

Po zmianie na prowadzeniu pokonuję kolejny wyciąg (6a) – trikowe wyjście z przewieszki i czujny rajbung. Następnie pora na danie główne czyli 10-metrowe słabo urzeźbione zacięcie (6c+, mogłoby mieć 6c) – gęsto umieszczone ringi pozwalają śmiało ryzykować kolejne niepewne ruchy, a dobre tarcie sprzyja ratowaniu się w przypadku złych ustawień. Po wyjściu z trudności (udaje się OS-em) przewijamy się w prawo na restową półeczkę i sprytnie pokonujemy filarek, nad którym trawersujemy w lewo do stanu. W szósty (bardzo ładny) wyciąg wbijam na pewniaka bo w topo Oisans ma 5c, coś mi jednak nie pasuje gdy pokonanie okapiku daje mi trochę popalić – po weryfikacji w innych materiałach okazuje się że to 6b 😊.

Dwa ostatnie wyciągi to już prowadzenie Bartka – na początek długi wyciąg (5c) przez ściankę i dalej łatwo skośnie w prawo do nieco ukrytego stanowiska. Tutaj czeka perełka w postaci pięknej zaginającej się ryski (bardziej 6b niż 6c) z której wychodzimy w łatwiejszy rajbung– jeżeli kończymy można przejść do stanowiska zjazdowego po prawej, można też kontynuować dwa wyciągi drogą Balerina (6b, 4c). Po szybkich zjazdach weryfikujemy pogodę na kolejny dzień i wybieramy cel – wysoko na Aiguille Sialouze ma być zimno i pochmurnie, rezygnujemy więc z tej pięknej granitowej ściany na rzecz jednej z najładniejszych dużych wapiennych ścian we Francji – Tete d’Avall. O tym już jednak w następnej relacji.